poniedziałek, 11 lutego 2013

Prolog .

Jestem Aleksander Yeong, znany również jako Aleks. Mam 16 lat. Obecnie chodzę do szkoły zwanej Hogwartem i mieszkam w domu lwa. Mag czystej krwi zrodzony z matki Polki i ojca Koreańczyka. Jestem niezwykle uzdolniony, jeśli chodzi o czary i zaklęcia. Mój charakter cechuje romantyzm i chęć pomocy innym. Jestem cudowny, miły słodki oraz towarzyski, charyzmatyczny, pomysłowi i skromny jak nikt inny, a przy tym  zniewalająco przystojny, uroczy i kulturalny. Moją jedyną wadą jest to, że łatwo się denerwuję, ale  nikt tego nie wykorzysta, bo wie doskonale, że ucierpi na tym jego twarz, a przy okazji może stracić kilka zębów. Moim uzależnieniem jest lusterko. Ten cud jaki się w nim ukazuję, gdy ujmuję je w ręce jest zbyt piękny, moje włosy... To dopiero jest sztuka, spróbuj ułożyć takie dzikie, grube i mocne jak dąb, stado żołnierzy chroniących moją głowę. No, ale pomijając brązowe, lśniące, krótkie, z grzywką zaczesaną do góry włosy, mam oczy w kolorze mlecznej czekolady, nos o idealnej wielkości, usta pudrowo-różowe, kuszące, ponętne i pełne, ale nie duże, smukłe, długie palce i skóra w kolorze mleka, nieskazitelna, bez niedoskonałości, piegów czy nadmiernego owłosienia. Jestem gładki jak pupcia niemowlaka. Moje ciało.. Delikatnie wyrzeźbiony tors, ukazujący mięśnie po ich napięciu, drobna budowa, tak w skrócie mogę się nazwać garem z kipiącym seksem. No wygląd i charakter jest, a więc czas na bogactwa materialne. Ogólnie jestem dosyć majętny,  rodzice posiadają dużą firmę handlową, dobrze funkcjonującą i utrzymującą się na rynkach. Sowa pocztowa nazywa się Rozalia , ma ona śnieżnobiałe pióra, bursztynowe oczy, dziób i pazury. Posiada ona nad wyraz rozwiniętą inteligencję, porusza się z gracją i wdziękiem, oraz jest stworzona wprost dla mnie. Miotła jest jednym z tych nowszych modeli, szybka poręczna i wytrzymała. Nie wygląda wprawdzie jak, niektóre miotły, ale w połączeniu z moją osobą, stanowi świetny duet. Siedząc na niej wzbijam się w przestworza, wiatr rozwiewa moje włosy i wyglądam, wtedy nieziemsko i cholernie seksownie, zresztą jak na co dzień, a skoro mowa już o seksapilu to opowiem coś o moim chłopaku. Nazywa się Sebastian Armour. Ma 17 lat i mieszka w domu węża, ale nam to nie przeszkadza. Jest ode mnie wyższy o głowę, ma włosy koloru jasnego brązu, miodowe oczy, w które mogę patrzeć bez końca, mały nosek i kuszące usta. Karnacja brzoskwiniowa, a uwydatnione kości policzkowe dodają mu uroku. Ma delikatne, długie i zręczne palce, lekko umięśnione ciało i kilka tatuaży takich jak np.: Japońskie znaki na nadgarstku oznaczające "miej nadzieję", chiński smok na boku i  inne na piersi, ramieniu i łopatce. O słodki Merlinie jaki on jest cudowny... Uprzejmy, szarmancki, romantyczny oraz zabawny, silny i uparty, ale potrafi być szalony, ostry i cholernie dobry w łóżku, czyli to co lubię w nim najbardziej. Seba również jest magiem czystej krwi, ale wychowywany przez mugoli, gdyż jego rodzice stracili życie w straszliwym wypadku. Po tym wydarzeniu był nieśmiały, zamknięty w sobie i przed nikim się nie otwierał dopóki ja się nim nie zająłem. Spędzałem z nim cały mój czas, aż w końcu nie wytrzymał i się złamał. Płacząc dawał upust swoim emocją i znajdował ukojenie w moich ramionach,  które dzielnie trwały przy tym zadaniu.To moje ramiona pozbywały się tego ciężaru z jego serca i to one dawały to poczucie bliskości. Po pewnym czasie byliśmy już razem i jesteśmy do teraz. Układa nam się świetnie, mamy bliskie kontakty i doskonale się dogadujemy, ale gdy wspomnę jakie miał zniszczone dzieciństwo, to jak musiał cierpieć zupełnie sam, bez niczyjej pomocy, samotny, zrozpaczony chłopiec... To, aż mi głupio, że ja miałem wszystko co chciałem, a to czego chciał Sebastian nie było możliwe do zrealizowania. Potrzebował, wtedy więcej ciepła i miłości, a jednak nikt mu tego nie ofiarował, ale teraz ma mnie i już zawsze będę u jego boku, będę przy nim całym sobą. Będę ocierał jego łzy, ogrzewał go własnym ciałem dając poczucie bezpieczeństwa. Będę pomagał mu się podnieść po najboleśniejszym upadku i postaram się uleczyć jego skrzywdzoną psychikę i serce. Będę z nim na zawsze i jeśli będę musiał obudzić się z wiecznego snu i opuścić cudowną krainę Morfeusza... Będę.


Mam nadzieję, że się spodoba treść i tematyka. Piszę dopiero od niedawna, więc musicie mi dać trochę czasu na poprawienie bogactwa językowego i poprawnej składni zdań. Jak mówię dopiero się uczę :3

Pokornie proszę o komentarze ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz